Geoblog.pl    gabor    Podróże    Laos, Kambodża 2018    Rayong- miłe zaskoczenie, Tajlandia mniej znana
Zwiń mapę
2018
19
lut

Rayong- miłe zaskoczenie, Tajlandia mniej znana

 
Tajlandia
Tajlandia, Rayong
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 10795 km
 
Lotnisko UTAPAO jest między Rayong a Pattaya. Lot był skoro świt, uznaliśmy że łatwiej będzie tam się dostać z Rayong, bo bliżej i mniejsza miejscowość, mniej korków. Żeby dostać się do Rayong mieliśmy cały dzień, powinno spokojnie wystarczyć. Niby 240 km, ale przed nami co najmniej: busik, prom, busik, bus. W rzeczywistości był: busik, prom, busik, busik, busik, busik :)
Na Koh Chang są te ichniejsze taksówko-busy. Jeżdżą przez całą wyspę, Bang Bao to ostatnio przystanek. Pierwszy ruszał ok 6 rano, do portu jest godzina drogi, koszt ok 150 baht. Prom 80 baht, też płynie ok 45 min. Potem trzeba się dostać do Trat albo ogarnąć bezpośredni w przystani. Do Trat jakieś grosze, ok 45 min jazdy. Pyk pyk i zrobiło się nam już 3h, a ledwo co wyjechaliśmy z wyspy. W Trat był bus do Rayong, ale ludzie przed nami kupili ostatnie bilety. Na kolejny trzeba czekać 3h, więc od razu decyzja, że jedziemy byle czym w stronę Rayong, coś się ogarnie po drodze. Wbiliśmy w busik do Chanthaburi, a tam na pewno coś złapiemy. Z rozmowy z typiarą w okienku wynikało, że koszt takiego kombinowanego dojazdu będzie zbliżony, trochę tańszy. Nie mieliśmy bladego pojęcia jak wygląda Rayong, jak tam z noclegami, bo nie jest to zbyt turystyczne miejsce, w cieniu Pattaya. Dlatego woleliśmy być tam za dnia. W Chanthaburi przesiadka sprawnie, ani się obejrzeliśmy a byliśmy już w Rayong. To miasto się strasznie rozciąga, nie byliśmy w stanie stwierdzić gdzie jest centrum i gzdie warto wysiąść… Więc strzeliliśmy, że chcemy wysiąść na dworcu, bo na ogół to centrum. No strzał był kulą w płot, ponieważ stary dworzec był w centrum, a nowy, ten na który nas wywiózł poza miastem i to sporo :) Gorzej że jak na nim wysiedliśmy to nie byliśmy mądrzejsi nic a nic, dalej nie wiedzieliśmy gdzie można szukać jakiegoś noclegu, ale zgodnie z regułą „dworce buduje się w centrum“ przenieśliśmy się kolejnym busikiem na drugi dworzec (ta podwózka była chyba najtańsza ever, co prawda jechaliśmy z Sebkiem uczepieni budy na zewnątrz). Stary dworzec w Rayong to faktycznie centrum. Na poszukiwanie noclegu się rozdzieliliśmy, znaleźliśmy 1 nocleg, ale dobry i tani. Tuż obok dworca jest jakaś bursa dla uczniów, noc 100 baht/os.
Pozostało nam ogarnąć trasport na rano, a właściwie na środek nocy oraz wydać to co nam zostało. A jak się bawić to na całego! Dlatego poszliśmy do…Tesco! Nakupiliśmy jakiś świństw, masek ze ślimaka, przypraw, sosów. Bardzo fajny i tani night market, obiad za 5 zł, to jest życie. Ogólnie trochę potwierdza się stara reguła – im mniej turystów tym fajniejsza miejscówka, lepszy klimat.
Na dojazd na lotnisko ogarnęliśmy jakiegoś taksówkarza, niestety nie mówił po ang, ale dogadaliśmy się na migi. Dlatego dla bezpieczeństwa umówiliśmy się z nim na tyle wcześnie przed lotem, żeby móc ogarnąć jakiś inny dojazd, jakby ten nie przyjechał. Taka nauka z Kuby. Przyjechał, dowiózł nas na miejsce, choć pobłądził, jakby był tam pierwszy raz od długiego czasu. Ile taxi to nie pamiętam, ale było znośnie dla nas czyli tanio.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (3)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
zwiedził 18% świata (36 państw)
Zasoby: 294 wpisy294 21 komentarzy21 1382 zdjęcia1382 0 plików multimedialnych0