Geoblog.pl    gabor    Podróże    Laos, Kambodża 2018    day 1. Angkor Wat - początek Małej Pętli rowerowo
Zwiń mapę
2018
12
lut

day 1. Angkor Wat - początek Małej Pętli rowerowo

 
Kambodża
Kambodża, Angkor Wat
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 10404 km
 

Do Sieam Reap dojechaliśmy ok 7 rano. Miasteczko powstało pod obsługę Angkor Wat (ok 6 km od świątyń). Jest to jedna wielka baza turystyczna. Guesthouse opór dużo, ale też dosyć drogie. Po godzinie udało się znaleźć coś taniego (bo planowaliśmy tam spędzić 3 noce) i w miarę OK. Tzn z tym „w miarę OK“ to bym nie przesadzał, bo nasz pokój nie miał mebli, jedynie łóżko i wiatrak pod sufitem, miał 4m2 i brak okien :D Ale był na pewno najtańszy w mieście i był czysty! Noc za dwójkę to 7$. Skoro nocleg ogarnięty, brzuchy pełne, to ustaliliśmy plan. Poświęcamy na Angkor Wat 3 dni, z tego jeden dzień na rowerach, dwa na skuterach. Pierw rowery wytargowane na 1$/sztuka. Pojechaliśmy po bilety. Ważne! Kasy nie są pod świątyniami. Kasy są zupełnie z boku kompleksu, kilka km z boku. Sprawdź to zanim narobisz kilometrów :) Bilety:
38$ jednodniowy
63 $ trzydniowy
75$ tygodniowy
Ceny biletów zostały podniesione w 2016 roku dwukrotnie! Czy to dużo? Uważam, że niedużo. Zdecydowaliśmy się na 3-dniowy. Czyli średnio dziennie wychodziło 20$. Tam to bardzo dużo, ale… Wjeście do Petry 270 zł, a spędzasz tam 3-4h (2 zniewalające grobowce). Wejście w miejsca Gaudiego w Barcelonie 200 zł każde (spędzasz tam po 2h). Borobudur i Prambanan po 70 zł każda. Zawsze to boli jak trzeba wydać jako biały jakieś 100 razy więcej niż miejscowy, ale takie życie. W każdym razie ledwo kupiliśmy bilety, a już przejechaliśmy w upale 40 stopni ok 12 km na składakach.

Kilka słów o samym kompleksie świątyń. Historii nie będę przytaczał, bo każdy może sobie otworzyć Wikipedię, za dużo pisania. Praktyczne informacje są cenniejsze :) Kompleks jest ogromny! Nie ma takiej kurwa opcji, żeby zobaczyć wszystko w ciągu jednego, a nawet trzech dni. Główne świątynie są oddalone od siebie po 1-2 km. Każda z pięci największych świątyń jest tak duża, że zwiedza się ją kilka h. Czyli weźmy 3 najpopularniejsze świątynie. 2h w każdej (a głównej Angkor Wat nie przeleci się w 2h!)+przejazdy i czas na zakup biletów. Czyli w jeden dzień zobaczysz małą część w bardzo dużym tłumie i ukropie. Wg mnie bez sensu. My byliśmy mega zadowoleni z 3-dniowego biletu, bo wtedy tempo zwiedzania jest rozsądne. W kompleksie znane są 2 pętle zwiedzania. Każda zajmuje ok 1 dnia. Pokrywają wszystkie najważniejsze świątynie i dużo mniejszych. Oprócz tego do kompleksu zalicza się kilka świątyń oddalonych o 30-40 km. My pojechaliśmy nawet do takiej co była 50 km w jedną stronę. Czyli kompleks jest gigantyczny :) To kiedyś było jedno z bardziej prężnych miast w całej Azji. Na jego obszarze są wsie, sklepiki, czasem stoiska z benzyną. BIlety sprawdzają przy wejściach do poszczególnych świątyń. Trzeba mieć zakryte ramiona i spodnie za kolana (spódnicę). Kobiety przykrycie głowy.
Tak żeby teraz posypać nazwami. Pierwszego dnia zrobiliśmy:
Prasat Kravan (malutka, raczej luźno rozrzucone obeliski)
Sras Srang (raczej sam podest nad dużą sadzawką, ale widoki ładne)
Banteay Kdei (już trochę chodzenia, dobry przedsmak, mało ludzi)
Ta Prohm (świątynia znana z Lara Croft, jedna z głównych, dużo ludzi, dobrze iść na koniec/początek dnia, dużo chodzenia)
Ta Keo (zbita bryła coś na wzór piramidy, z dużą ilością bardzo stromych schodów, Monika schodziłą tyłem; byliśmy na zamknięcie, więc byliśmy prawie sami)
A potem z Moniką zrobiliśmy przejażdżkę przy zachodzie słońca przez świątynie, które zostały na następny dzień. Niesamowite wrażenie robi pusta droga ze ścianą lasu wzdłuż i gdzieniegdzie rozsypanymi świątyniami. Jechaliśmy kilometrami na rowerach i nie było żywej duszy. Do miasta dojechaliśmy już grubo po zmroku. Tak więc pierwszy dzień można uznać za bardzo udany i bardzo męczący. Z tym większą ochotą planowaliśmy dzień drugi :) Musieliśmy jeszcze zrobić kolejny deal z naszą mamasita z guesthouse. Ubiliśmy z nią skutery na 2 dni. Nie chciałą opuszczać, a na rękę było nam mieć skutery w naszym hotelu. Dopiero zeszła, jak poszliśmy do 4 sąsiednich wypożyczalni, tam wytargowaliśmy cenę i przyszliśmy do naszej i powiedzieliśmy, że tam i tam dają nam za tyle i tyle Wtedy powiedziałą „Okeeeeey“. Skuter za 10$ dzień.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (18)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
zwiedził 18% świata (36 państw)
Zasoby: 294 wpisy294 21 komentarzy21 1382 zdjęcia1382 0 plików multimedialnych0