Geoblog.pl    gabor    Podróże    Laos, Kambodża 2018    Vientiane, Paryż Azji :P
Zwiń mapę
2018
09
lut

Vientiane, Paryż Azji :P

 
Laos
Laos, Vientiane
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 9407 km
 
Wyjazd z Vang Vieng poszedł dużo sprawniej niż wjazd. Liczyliśmy się z tym, że droga z VV do V jest dużo lepsza i szybsza. Dojechaliśmy do stolicy Laosu ok południa. To miało być jak dla wielu, miasto tranzytowe, ale nie chcieliśmy go całkowicie odpuścić. Jakiś tam pomysł na stolicę Laosu mieliśmy :) Piszą o nim, że niespotykany charakter jak na stolicę kraju Azji pld-wsch, bo jest naprawdę mała, nie przytłaczająca, dosyć spokojna. Ale zanim tego zasmakowaliśmy, musieliśmy stoczyć bój z miastem o tanie noclegi :D Poszukiwania jak to w dużym mieście – dość długie i mało owocne. Finalnie po ok godzinie znaleźliśmy swój kąt. A właściwie dwa kąty, bo my z Moniką wybraliśmy najtańszą opcję w mieście (60 000 za dwie osoby, czyli 13 zł/os), ale dormitorium, Magda z Sebkiem wybrali coś w granicach 150 000 LAK. Ogólnie jakiegoś mega wyboru to tam nie ma, ale dobra jest. W miasto poszliśmy dla odmiany na…świątynie. No i łuk tryumfalny. W ogóle Laos to była kolonia francuska, więc język, plan miast czy właśnie łuk. To im dali Francuzi. Lepsze to niż rosyjski i PKiN :) Świątynie ładne, płatne (mało) i blisko siebie. Łuk trochę dalej, ale w miarę ciekawy. Na bezrybiu i rak ryba… Za to wieczorem mieliśmy plan zobaczyć areobik na powietrzu (podobno w Laosie i Wietnamie mają tego najwięcej w Azji pld-wsch. Fajna sprawa. W kilku miejscach miasta zbierają się ludzie w każdym wieku, jest instruktor i głośniki. Liczyłem na kilka skłonów w rytm muzyki, ale jak puścili hity rodem z Eska a ok 70 osób zapodało naprawdę skomplikowane układy, to wszystkim nam szczęka opadła! No może Sebkowi nie, bo był zajęty tańcowaniem :D I co nas zdziwiło na minus, to że ci ludzie płacili za gimnastykę…
Wart wspomnienia jest też targ w Vientiane. Tak naprawdę całe bulwary zamieniają się w targ. Mydło i powidło, a najwięcej jedzenia. Z kolei mało gadżetów turystyczych, ale to pokazuje, że przynajmniej ten targ jest dla lokalsów. Postanowiliśmy pójść na jeszcze mniejszy targ (koło stadionu). W sumie mała uliczka z jedzeniem, ale spokojniej. Zatrzymaliśmy się tam na chwilę przy torze do buli/petang/kuli. To też spuścizna francuska. A w Laosie to jest sport narodowy! Nawet zdobyli złoty medal na Mistrzostwach Azji, taki sukces! W kule grali starsi panowie, którzy po chwili wymiany uśmiechów do nas zagadali i zaprosili nas na piwo. Niesamowite, goście po 60 lat, a jeden mówił po niemiecku, drugi po rosyjsku, ze 2 po angielsku, większość po francusku. Jeden z nich od razu skumał Polskę, bo bywał w Europie. Porozmawialiśmy ok godziny, bardzo miły czas. Ten Vientian da się lubić! I mógłbym tam jeszcze posiedzieć…
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (10)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
zwiedził 18% świata (36 państw)
Zasoby: 294 wpisy294 21 komentarzy21 1382 zdjęcia1382 0 plików multimedialnych0