pad thai w Chiang Rai i przebitka do Laosu

Wylądowaliśmy rankiem w Chiang Mai. Plan zakładał przebicie się do Laosu w ciągu jednego dnia ze zwiedzaniem Chiang Rai. Miało być dość szybkie tempo, ale do zrobienia. I tak też było :)
Na lotnisku oczywiście tradycyjne dymanko na taksówkach. Chcieli tak chore pieniądze. Na szczęście złapaliśmy jakiegoś songthaew (pick up z ławkami) co przywiózł ludzi na lotnisko. 40 thb/osoba za kurs z lotniska na Arcade bus terminal (ok 45 min). Uwaga, nie ma tam kantoru! Autobusów do Chiang Rai jest jak psów (co 20 min?), nie powinno być problemów z miejscami. Jednak oczywiście najszybciej sprzedają się te najtańśze połączenia. 130 bathów/osoba, czas ok 3:30. Jeśli tak jak my celujecie w Białą Świątynię, to trzeba wysiąść ok 10km przed Chiang Rai. Świątynia jest przy drodze po lewej stronie.
Sama okolica Białej Świątyni jest mega rozwinięta! Kantor, bazar, szama, bankomaty, transport. Chiang Rai to świątynia, która jest wizytówką regionu. Wygląda nie-sa-mo-wi-cie. Ale jest jeden szkopuł. Nie stoi za nią wielowiekowa tradycja, ie zbudowali jej mnisi czy inne ludki. Zbudował ją jakiś tajski artysta. W sumie to wciąż ją buduje. Na ołtarzu znajdziecie podobizny Pikachu, Hulka, Harrego Pottera czy Batmana. Niezły świr. Co więcej ta świątynia została wybrana w którymś tam roku za TOP3 w Tajlandii przez Guardian!
Na fali popularności świątynia zrobiła się płatna. I to chyba ostatnio, bo sporo osób było tym zdziwionych. Wstęp 50 thb (5 zł), Warto.
Ze świątyni mieliśmy już ciąć do Laosu. Trasa: Chiang Rai (taxi 40 thb), potem bus do Chiang Klong (klekot za 65 bath, ok 2:30), potem tuk tuk do przejścia. Oczywiście kierowcy tuk tuka mieli specjalny postój przy zjezdzie na granicę i nawet sobie cennik zrobili. Nie chcieli też się targować, a odległość to ok 8-10 km. Dopiero jak im powiedzieliśmy, że mamy ich w dupie i pójdziemy na piechotę, to przystali na naszą cenę (35 bathów).

Zdjęcia (5)

Komentarze (0)