Zielona Wyspa żegna

Umówiliśmy się, że uciekamy z parku jeszcze przed wschodem. Tak też zrobiliśmy. O 7 rano byliśmy już spakowani do auta, a zanim pojawiło się słońce, my byliśmy już po spacerze :) Wschód witaliśmy jedząc śniadanie nad brzegiem oceanu. Life is beautiful!

Do końca Ring of Kerry zostało nam ok 80km, jechało się bardzo przyjemnie. Co prawda raz jak zjechaliśmy w boczną wąską drogę, to wpadliśmy za owce, które nie chciały nas przepuścić i wesoło biegły przed autem nie dając się wyprzedzić. I tak z 10 minut.
Przejechaliśmy przez środek Parku Killarney, możemy z czystym sumieniem polecić Ring of Kerry. Czego nie możemy powiedzieć o samym Killarney, bo jest po prostu zatłoczone. Poz tym skoro było tam tyle ludzi po sezonie, to co się tam dzieje w lipcu?
W drodze do Limerick zboczyliśmy jeszcze z drogi, żeby zobaczyć 2 zamki/ruiny. Starczyło czasu na jeden, który był jedną ścianą :P
Małą dygresja na temat zamków. Irlandia jest nimi usiana. My odwiedziliśmy 2-3+jakieś stare mury klasztoru, gdzie w środku urządzono cmentarz. Typowe obrazki brytyjskie. Trochę żałuję, że nie poświęciliśmy więcej czasu na zamki, ale nigdy nie jesteś w stanie zobaczyć wszystkiego…
Oczywiście my jak to my – cisnęliśmy do końca. Do zamknięcia wylotu 3h. Wtedy normalni ludzie oddają auto i wchodzą na lotnisko. A my? Właśnie zatrzymywaliśmy się koło jakichś ruin zamku, mieliśmy do przejechania ok 50 km, oddanie auta, wypakowanie go, zatankowanie. Dojechaliśmy na lotnisko 1,5h przed odlotem, a zostało nam kilka rzeczy do zrobienia, więc jak zwykle było nerwowo, udało się.
Jak będziecie brali auto w Shannon, to ważna informacja. Na lotnisku nie ma stacji :P My tak zrozumieliśmy, bo babka z Europcar powiedziałą nam, że petrol station is just around a corner. Faktycznie jest, ale ten corner to było kilka ładnych kilometrów, w miasteczku.

Bye Irlandio. Spełniłaś nasze oczekiwania, wrócimy pewnie do Glasgow i Irlandii Północnej!

Zdjęcia (7)

Komentarze (0)