Do Wrocka przylecieliśmy w środku nocy. Na rozbudzenie piwko, a potem zaszyliśmy się gdzieś na lotnisku. Karimatka i było całkiem wygodnie.
Jak spaliśmy, to ktoś z obsługi lotniska z pogardą rzucił "ale obciach, to nie noclegownia". Lubię ten nasz polski hejt :) Jak świat długi i szeroki, młodzi i starzy śpią na lotniskach. Szczególnie jak loty są połączone w nocy. Nam się to zdarzyło w Malezji, w Indonezji czy we Wrocławiu. W Emiratach Arabskich nawet było specjalne pomieszczenie z wykładziną i gniazdkami dla nocujących :)