Good morning Iceland, ostatni dzień. A raczej ostatnie pół dnia, bo o 16:00 mieliśmy zdać auto w Smutnych Samochodach. Ale plan też nie był napięty (wyjątkowo), więc wyglądało, że będzie na luzingu. Gullfoss to kolejny ładny i nowy wodospad. Podobno miała tam być elektrownia, ale jakaś tam córka kogośtam zagroziła, że rzuci się w wodę jak to zabudują. Nie zabudowali i chwała jej za to! Fajny kaskadowy wodospad. Po nim mieliśmy kilka wariantów, postawiliśmy na poszukiwania gorących źródeł, choć teraz myślę, że to było skazane na niepowodzenie :D Ale ruszyliśmy. Pierwsze z dwóch to było Secret Lagoon, płatne baseny. Drugie po 45 min poszukiwań odpuściliśmy. Nie istniały. Za to widoki ładne :P