Geoblog.pl    gabor    Podróże    Islandia z namiotem 2017    jeżeli myślisz, że dużo w życiu widziałeś, to się grubo pomyliłeś!
Zwiń mapę
2017
22
lip

jeżeli myślisz, że dużo w życiu widziałeś, to się grubo pomyliłeś!

 
Islandia
Islandia, Mývatn
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 3534 km
 
Nocka pod cysterną była przepyszna. Przed wyjazdem miałem napinkę, żeby spać tylko w epickich miejscach, ale w trakcie wyjazdu się z tego wyleczyłem. Stwierdziliśmy, że i tak rozbijamy się o północy, jemy i wstajemy o 7 i jedziemy dalej…
Początek dnia miał być mocny! Planowaliśmy wizytę w mieście! Hvammstagi, chyba 30 mieszkańców  Sklep był, ale czynny od 10 (była 8 rano), bank również. No to jedziemy dalej. Kolejne miasto, teraz większe, ale sklepy pozamykane :D W końcu dotarliśmy aż do Akureyri do pierwszego Bonusa! Faktycznie ceny są tam spoko. Tak +30% do cen w PL. Ale kupując w dużym dyskoncie, a nawet w markecie gdzieśtam, to potrafi być przebitka x2… W samym mieście fajna atmosfera, Wilhelm z Lendzionem już tam się prawie przeprowadzili :P Po zakupach w końcu o 11 postanowiliśmy zjeść śniadanie i wykąpać się w rzece. Faceci chętnie wskoczyli do lodowatej wody, Monika potrzebowała dojrzeć do tej decyzji, więc jak wszyscy już byli pachnący i jedli, to Monika nagle stwierdziła, że idzie do wody :D.

Celem na dziś było jezioro Myvatn. Tak zwany Golden Circle Północy. B. dużo atrakcji naćkanych na małej przestrzeni. Niesamowite ile tam jest do zobaczenia na tak małej powierzchni… Kolosalny wodospad, pola siarkowe, wulkan z wielkim kraterem, jaskinie ze źródłami z temp ok 50 stopni, wulkan z jeziorem na szczycie, ogrody skalne, jezioro… Ale zanim tam dotarliśmy, to zatrzymaliśmy się w pierwszej z tych największych atrakcji – Godafoss, czyli Wodospad Bogów. Podobno kiedyś jakiś tam lokalny Alibaba wrzucił do wodospadu posążki pogańskich bóstw, żeby przekonać ludzi do przejścia na chrześcijaństwo. Brilliant :) Sam wodospad fajny, można obejrzeć z obydwu stron i z dołu. Z każdego miejsca wygląda inaczej.

Okolice Myvatn zaczęliśmy od najdalszego punktu, czyli od Dettifoss, ok 40 km od jeziora. Wodospad to największa taka zabawka w Europie. Nie jest wysoki (45m), ale jest mega masywny. Przepuszcza przez siebie najwięcej wody na minutę w Europie. Można zrobić sobie spacer 1km w górę rzeki do innego wodospadu lub 2-3 w dół do jeszcze innego.
Wracając Krafla (mały wulkan z jeziorem w kraterze) oraz jakieś pola siarkowe i magmowe obok. Fajnie wygląda też elektrownia geotermalna, jak baza na Marsie, a obok coś, co stestujemy następnego dnia – prysznic pośrodku niczego.
Pola siarkowe (Hverarond), gdzie woda buzuje, a góry wyglądają jak chore na trąd :). Potem na dokładkę Grotgaja (grota z gorącą wodą) i wulkan, którego krater ma kilka kilometrów po obwodzie (Hverfjall). Nam się trafił spacer wokół o zachodzie słońca (czyli trochę przed 23 :D) bez żywej duszy wokół.
No dobra, atrakcje-sratrakcje, ale przed nami nocleg, czyli będzie się działo! Jak zwykle karuzela, wszędzie zakaz rozbijania się, bo park narodowy, ale zaryzykowaliśmy. Mimo "małych niezgodności" w drużynie pierścienia, rozbiliśmy się nad samym brzegiem jeziora. Finalnie wyszło fajnie, posiedzieliśmy do 1:30, choć wiatr urywał głowę.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (12)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
zwiedził 18% świata (36 państw)
Zasoby: 294 wpisy294 21 komentarzy21 1382 zdjęcia1382 0 plików multimedialnych0