El Prat jest super skomunikowane z miastem:
metro - nie obejmuje go zwykly bilet miejski, trzeba kupic lotniskowy za 4,5e.
Aerobus - 5,9e w jedna strone, 10,2e w dwie strony
pociag R2 - najtansza opcja, bo mozna tam jechac na bilecie miejskim. Pojedynczy 2,3e, karta na 10 przejazdow T10=9,9e, czyli przejazd za 0,99e. Na karcie moze jezdzic kilka osob, bilety sa "przesiadkowe", czyli jak sie zmienia metro albo metro na bus, nie trzeba kasowac biletu. Pociag jedzie ok 25 min do centrum, nam pasowal Clot. Ostatni jest byl 23:38, rozklad jazdy w necie. Wyladowalismy o 23:05, a ok 23:20 bylismy juz na stacji z biletem w reku:)
Plan na piatek byl taki, ze mialo padac :D Wiec zaplanowalismy rozrywki pod dachem:
Sagrada Familia, Casa Mila, Casa Batlló, a potem stare miasto (Barri Gottic). Wszedzie pisali w necie, ze w Barcelonie jest super, ale kolejki... Dlatego ruszylismy na otwarcie.
Po kolei:
Sagrada - oczy wychodza z orbit. Najwieksze dzielo Gaudiego, planowana data ukonczenia 2026 (setna rocznica smierci Gaudiego). Za jego zycia ukonczona byla tylko czesc. Fajnie jest porownywac stara fasade (super bogata w zdobienia) z nowa (surowa, biedna? ;) ). Tak samo poszczegolne czesci budynku maja rozne odcienie. Samego wygladu nie da sie za bardzo opisac, bo mozna by pewnei wydac album z detalami, ktory mialby kilkaset stron. Tak na pierwszy rzut oka wyglada jak budowla w piasku :) Bez kolejek. Potem chwila stania do bramek. W srodku fajnie, robi wrazenie, ale nie zwala z nog jak z zewnatrz.
Bilet 16e, w sumie ok 1,5h. Mozna wejsc za darmo do kaplicy, gdzie pochowany jest Gaudi, ale nic specjalnego. Fajna, ale lepsza z zewnatrz.
Casa Mila (zwana tez pieszczotliwie Kamieniolomem - La Pedrera) - z zewnatrz ciekawa, w srodku ciekawsza :) Tez bez kolejki. Gaudi zaprojektowal ja na zlecenie rodziny Mila. Poczatkowo nie przypadla do gustu ani mieszkancom Barcelony (stad nazwa Kamieniolom) ani Pani MIla. Ale z czasem stala sie symbolem Barcelony. W wiekszosci zamieszkana, ukonczona w 1906. Niesamowite, jaki to byl innowacyjny projekt, skoro zaprojektowano tam windy i garaz podziemny. W czasach gdy Polski nie bylo na mapach, a oddzialy konne wciaz braly udzial w wojnach, to Gaudi...projektowal parkingi podziemne. Glowna atarkcja La Pedrera to dach, gdzie kominy zostaly zaprojektowane na ksztalt przyubic rycerskich/twarzy w turbanach? Podobno Gaudi patrzyl na okoliczne dachy i stwierdzil, ze to wyglada jak cmentarz i mozna robic tez ladne kominy. Mozna? Mozna :) Na dachu siedzielismy chyba ze 40 min. Oprocz tego mozna zwiedzic poddasze, pietro urzadzone na czasy secesyjne i dziedziniec.
Bilet 22e, fajne, dach super i chocby dla niego tam warto wejsc. ok 1,5h, w cenie audio przewodnik.
Casa Batlló - ostatni z punktow Gaudiego na dzis. Dom przebudowany przez Gaudiego. fajnie wyglada makieta tej kamienicy przed przebudowa i po (makiety w Casa Mila). Gdyby nie Sagrada, to chyba to bym uznal za jego dzielo zycia :) Z zewnatrz super, wyglada niby jak smok, dach z lusek, a balkony to czaszki. W srodku jeszcze ladniej. Wchodzisz i czujesz sie jak Alicja w Krainie Czarow. Wszystko jest jakies dziwne, pokrzywione, abstrakcyjne i po prostu ladne... Nie ma w ogole regularnych ksztaltow, za to jest sporo inspiracji ze swiata natury i takich rozwiazan/pomyslow, ze w 1906 roku to musialy szczeki opadac! Duza czesc budynku jest wciaz zamieszkana.
24e, bardzo fajnie z zewnatrz, w srodku jeszcze lepiej :) ok 1,5h, w cenie audio przewodnik, bez kolejek
Poczatkowo jak zobaczylem ceny, to myslalem, zeby wejsc do jednej z Casa, ale potem stwierdzilismy, ze nie po to tam jedziemy, zeby oszczedzac. Jak to mowimy "oszczedzamy na codzien, zeby wydawac jak sie nam podoba" :) I faktycznie mimo bardzo drogich wejsc (kazde to srednio 100zl/osoba! W ciagu 6h wydalismy na wejscia do 3 budynkow prawie 600 zl na nasza dwojke), nie zalowalismy. Masz czas i hajs - wejdz wszedzie. Nie masz, odpusc wnetrze Sagrada. Ktora Casa? Batllo!
No to mamy Gaudiego za soba, zostal Park Guell, ale to jutro rano, bo mamy sprytny plan jak ominac oplate wejsciowa :D A tymczasem lecimy dalej ze zwiedzaniem!
Przez park Catalunya (sporo golebi i podobno sporo kieszonkowcow) do budynku MACBA (Muzeum Sztuki Wspolczesnej, smieszna bryla posrod tych waskich uliczek), dzielnice Raval, La Rambla. Katedra (bezplatne zwiedzanie, ale jest kolejka, my po zmroku weszlismy bez), targ La Boqueria i kilka innych, ktorych juz nawet nie pamietam :)
Z ciekawych i uzytecznych obserwacji - da sie sporo zejsc na piechote, ale i tak oplaca sie kupic T10, szczegolnie jak jedziesz z kims. Fajnie jest pobladzic w malych uliczkach. Jest sporo sklepow spozywczych (dyskonty raczej poza starowka). Ceny zarcia i alkoholu sa przystepne. Podobno jest bardzo duzo kieszonkowcow, my ich chyba nie spotkalismy. Podobno jest bardzo duzo turystow, my bylismy w zimie, wiec byl brak kolejek, wolne miejsca w hostelach ale i tak sporo ludzi na miescie. Podobno jest tam zawsze cieplo :) W styczniu ok 14 stopni w dzien i ok 7 w nocy.
W hostelu wyladowalismy o 21, po 12h na chodzenia (bylo 13, ale odliczylem 1h, ktore spedzilismy w knajpie :D). Nasi wspollokatorzy sie wyprowadzili (przypuszczam, ze z powodu zimna w pokoju), wiec mielismy do dyspozycji caly pokoj i lazienke. Szybka Sangria i spac