Były 2 pomysły na ten dzień:
1. Kuala, Chinatown I zakupy
2. Melaka, jedno z historycznych miejsc w Malezji, kiedyś kluczowy port w tym regionie (szczególnie przed założeniem przez Brytyjczyków Singapuru).
Po tym co zobaczyliśmy w Chinatown I Yogya na straganach, zwątpiliśmy. Dodatkowo zarówno my jak I Soto z Jagodą nie przebywaliśmy dużo w dużych miastach, więc stwierdziliśmy, że uciekamy do czegoś mniejszego - Melaka. Bilety z Kuala to 10k/os, ale z lotniska 24k/os. Żydzi, ale co zrobić. pojechaliśmy pierwszym autobusem, chyba ok 5 rano, 2h drogi I jestesmy na miejscu. Na pocieszenie trafił się nam autobus z rozkładanymi do leżenia miejscami I w dodatku z masażem:)
Melaka dziś słynie ze spokoju, kolonialnej zabudowy i...obciachowych rikszy! My standardowo ruszyliśmy do Chinatown na żarcie o smaku kupy i konsystencji rzygu. Kto gra, nie zawsze wygrywa:D Zabytki kolonialne miłe dla oka, szczególnie jak się je zestawi z burzliwą historią miasta.
Postanowiliśmy, że chcemy akończyć wyjazd na plaży, ruszyliśmy więc w stronę oceanu i trafiliśmy na kawałek piasku10x3m. Ciężko to nazwać plaza, ale był piasek, woda była (taka, że starch tam wsadzić kij, a co dopiero nogę), było dobre towarzystwo (czyli cała nasza 4ka), było słońce, był lokalny trunek (ni to vodka ni to wino z ryżu, 20%), były opowieści, było snucie kolejnych planów. Dla takich chwil tyram cały rok:) Świeże powietrze i słońce uderzyły nam do głowy (OK, może alkohol też nie był bez znaczenia:D), więc ruszyliśmy na poszukiwanie rikszy. Oczywiście im bardziej odjechana i głośniejsza, tym lepiej. Coś tam się potargowaliśmy (z 20 do 15k/2 os), choc ceny są raczej nieadekwatne do usługi (jechaliśmy pewnie z 6-7 min). Ale zabawa jest dobra i właściciele też zdają się dobrze bawić:) Must do! Nam się trafiła risza z jakimś wielkim zamkiem, kierowcą, który wyglądał jak Snoop Dogg bez włosów i rozkręconą na maxa muzą. Soto z Jagodą trafili coś w stylu różowego Hello Kitty.
Czy warto jechać do Melaki? Wg mnie tak, ale żebym miał tam spędzić więcej niż 1 dzień? Dobre miejsce, żeby wyskoczyć z Kuala na wycieczkę na zasadzie "pierwszy bus do Melaki i ostatni z powrotem". Historia miasta dobrze gra z samymi budynkami, widać sens:D
Powrót do Kuala ok 17, bo o 22 mieliśmy samolot. Na lotnisku obowiązkowa kąpiel w klopie:D Kurde, jak ja lubie to podróżowanie! Żegnamy się z Azją.