Geoblog.pl    gabor    Podróże    Indonezja, Malezja, Singapur 2016 (Hati Hati!)    Sumatro witaj! - Aceh i prom na Pulau Weh
Zwiń mapę
2016
03
mar

Sumatro witaj! - Aceh i prom na Pulau Weh

 
Indonezja
Indonezja, Banda Aceh
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 10978 km
 
Banda Aceh. Miasto z historią, niestety tragiczną, ale na razie traktujemy je przesiadkowo. Czyli taxi z lotniska do przystani. Oswoiłem się po pierwszym szoku w Batam, więc przystąpiłem do negocjacji z taksówkarzami. Chcieli 180, pojechaliśmy za 100 000 IDR. Zależało nam na czasie, bo mieliśmy 50 min do promu samochodowego (taniego) na Pulau Weh. Gdyby nam uciekł, zostaje prom szybki i drogi. Tani=25k IDR (ok. 7 zł), drogi=80k (ok. 25 zł). Udało się, wpadliśmy 5 min przed planowym odpłynięciem. Taxi jedzie ok. 45 min. Za to prom samochodowy płynie ok. 2h. Nam akurat płynął 2,5h i miał obsuwę na starcie 20 min. Kto by liczył czas?;) Generalnie na promie lekko w szoku. Ludzie porozkładani na kartonach pod samochodami, na schodach, bose dzieci biegają, żadnych białych, za to 3 piętra lokalnych. Potem znaleźliśmy 4 innych białych:) Sporo lokalsów patrzy się na nas, pokazuje palcami. Jeśli zestawić to z faktem, że MSZ odradza wyjazd do prowincji Aceh (jedno z 3 odradzanych miejsc w Indonezji) i z faktem, że to jedyna prowincja, gdzie panuje prawo szariatu, czyli w imię religii mogą wybatożyć publicznie kobietę za noszenie obcisłych ciuchów, to na Monikę padł blady strach. Na szczęście później było tylko lepiej.
Pulau Weh to rajskie wysepki koło Banda Aceh. Kilka szkół nurkowych, kilka wsi z plażami, rafa. Generalnie miał być raj. I był:) Normalnie staramy się wybierać miejsca, któ®e nie są opisane w przewodniku jako „turystyczne”. Jednak po promie, Monika stwierdziła, że potrzebuje choć odrobiny białych ludzi w zasięgu wzroku. Dlatego padło na Iboih. Na wyjściu z promu zebraliśmy się z innymi białymi i zaczęliśmy negocjacje z kierowcami busików. Po 40k IDR za osobę. Trzeba przejechać całą wyspę, czyli ok. 50 min jazdy.
Całę Iboih to głównie małe bungalowy na skalistym nabrzeżu. Stary manewr – Monika do knajpy z bagażami, a ja szybki bieg po okolicznych noclegach. Wg przewodnika z 2010 roku noclegi miały być od 50k. Może przy dłuższych pobytach (miesiąc), albo trochę bardziej w głębi wsi. Ja obskoczyłem ok. 6 miejsc i najtaniej znalazłem za 100 000 IDR. Domek na palach z łazienką, werandą, hamakiem i widokiem na zatokę. Bajka. Ale ale! Wchodzimy, zapalamy światło. Idziemy do kibla, zapalamy światło, a tam ciemno. Zesrała się wtyczka. Gościu pyta nas radośnie, czy mamy czolówki. No mamy. Czy możemy się kąpać przy czołówkach. No możemy. No to szafa gra. A bo nie. Będzie grała, jak opuści pan cenę, skoro nie ma światła. Płaciliśmy 80 000 IDR/domek. Szybka szama w najbardziej obleganej knajpie w Iboih (zawsze jakiś tam wyznacznik). Było duzo, tanio, b. smacznie (Dee Dee).

Padamy. Generalnie to na promie z SIngapuru brak białych. Na lotnisku w Batam brak białych, w samolocie brak białych. Na promie znaleźliśmy kilku w trakcie przeprawy. Będzie kozacko! Tego szukaliśmy!
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (3)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
zwiedził 18% świata (36 państw)
Zasoby: 294 wpisy294 21 komentarzy21 1382 zdjęcia1382 0 plików multimedialnych0