tranzyt jak to tranzyt - bez historii. Wypiliśmy, pospaliśmy... Wykonaliśmy dobry manewr, bo nie poszliśmy pod pierwszy gate, czy do poczekalni, która była tak zaorana ludźmi, że nie było miejsc siedzących. My poszliśmy w jakiś daleki zakątek lotniska, złapaliśmy jakiś pusty gate i tak w spokoju spędzilismy 6 godzin.
A jeszcze o Turkish Airlines. Po zeszłorocznych wojażach Etihad, Emirates czy nawet KLM i Philippine Airlines, mieliśmy rozbuchane oczekiwania. A ten Turkish po pierwsze jakiś taki mały (chyba, że ja urosłem od zeszłego roku), obsługa cię zlewa, szama bez fajerwerków. Trochę blaza, ale spodziewałem się czegoś lepszego.