może to troche głupie, że tak się jaramy samolotami, liniami lotniczymi, ale do tej pory lataliśmy tylko Wizz I Ryanair. Więc standard Emirates, Etihad to dla nas szok! Soto tak się zajarał luksusem I filmami, że nie zmrużył oka w trakcie nocnego lotu. Monika jak to Monika, usnęła zanim zdążyła usiąść, a Asia jak to Asia, przyjęła 2 opakowania środków nasennych a I tak nie spała:D
W pewnym momencie widzę, że stewardessa coś niesie I nikogo nie częstuje. Myślę cham! A ona się zatrzymuje przy mnie I się pyta, czy mam dziś urodziny. Mówię zaskoczony, że tak. A ona mi daje torcik I prezent od linii Etihad! To mi zrobili niespodziankę! Dzięki Monika, Asia, Soto. Dzięki Etihad, wzruszyłem się:) A najlepszy był prezent. Kosmetyczka z I klasy! Z business class człowieniu! A tam brązowe skarpetki (w economy dali nam tylko czarne), opaska na oczy, która nie przepuszcza światła (w economy taka troche ażurowa), karty do gry z pozłacanym grzebietem! To jest luksus bijacz!
Lotnicho w Rzymie jest nam znane, więc tym razem nie zaskoczył nasz jego gigantyczny rozmiar (patrz wyprawa do Maroko I nasza pogoń przez całe lotnisko do najdalszego gate ever. Przy okazji naprawiliśmy błąd sprzed lat I dokupiliśmy rzymski magnes na lodówkę:)