na Filipinach kury są wszechobecne. Przynajmniej tam gdzie my byliśmy. Chicken na stole, chicken z ryżem, chicken piał od 4 rano w Kambulo... I piał chyba co kwadrans:P W każdym razie dał się nam wyznaki:)
ruszyliśmy z Jasminem z samego rana. Mieliśmy dotrzeć do Batad, zboczyć nad wodospac I ok 16 być w Banaue. Widoki jeszcze lepsze niż 1 dnia, a dodatkowo pokąpaliśmy się pod wodospadem. Trochę droga woda pitna, ale co zrobić.
Wracając, nasze tricykle odebrały nas z Saddle Point, godzinę marszu od Batad. Przejazd do Banaue to ok 45min.
Czy warto było ruszyć na tarasy ryżowe? Zdecydowanie! Wrażenia gwarantowane. Czy warto było wziąć 2 dniowy trip? Tak, bo to bardzo miło spędzony czas. Do samego Batad można obrócić w 1 dzień I można bez przewodnika. Tam też te tarasy były najładniejsze. Jednak mimo wszystko przejście przez Kambulo czy chociażby całodniowy spacer z dala od turystów był wart 2 dniowej wycieczki. Jednak jak nie macie aż tyle czasu - śmiało, Batad wystarczy.
W bilety na powrót do Manili zaopatrzylismy się tuż po przyjeździe, chcieliśmy uniknąć central seats:D Więc mieliśmy 3h na zakupy+obiad. Niby styknie, szczególnie w tak małej wsi, ale finalnie kupowaliśmy pamiątki na gwałt, 15 min przed odjazdem autobusu. Niemniej maczeta wisi na ścianie w dużym pokoju (moja pamiątka z Filipin), a słoniki wiszą w sypialni (pamiątka Moniki z Tajlandii):) W szafce kuchennej czeka 2 kilo ryżu z Banaue. Na specjalną okazję:) Co ciekawe, w knajpach mieszają ryż z tarasów z kupnym. Podobno z tarasów jest za drogi, żeby serwować go w guesthousach.
Autobus. Na szczęście tym razem nie mieliśmy central seats. Dało radę, tylko weźcie do autobusu koc. W Manili byliśmy ok 5 rano.