Wesoły Cmentarz Sapanta

No I nadszedł ostatni dzień, a nawet pół dnia w Rumunii. Kończymy na wesoło, czyli wpisanym na listę UNESCO Wesołym Cmentarzem w Sapanta. Ale zanim do niego dotrzemy, mieliśmy 2 punkty na trasie - Barsana I Vadu izei. Po kolei.

Barsana, celowaliśmy tam w malutką cerkiew św. Mikołaja, a po drodze odwiedziliśmy jeszcze kompleks klasztorny. Względnie nowy, ale budowany tradycyjnie, w drewnie. Postawiono tam najwyższą wieżę drewnianą w Rumunii. Cerwiek św. Mikołaja jest nieźle schowana! Kierują na nią 2 skromne znaki "monument". A normalnie to są tam wszędzie wielkie tablice informacyjne,,, Żeby do niej dojść, trzeba przejść przez prywatne gospodarstwo, potem sad, na końcu cerwiew. Oczywiście była zamknięta, ale bardzo urodziwa z zewnątrz.
W Vadu Izei chcieliśmy odwiedzić pracownię Borleana, który tworzy ikony na szkle. Podobno wystawiał je we Francji I Anglii. Urywały dupe, ale ceny również:) Najtańsze za 50 Euro. Jako ciekawostka, malowane jest to jakby na odwrocie, nie na froncie. Zrobienie najmniejszej ikony wg Borleana zajmuje 3 dni. Największą (faktycznie sporo szczegółów) robił 2 lata I wycenia ją na 1 000 Euro.
W końcu dotarliśmy do Sapanty. Wesoły Cmentarz swoją nazwę wziął od nagrobków. Miejscowy rzeźbiarz na nagrobkach rzeźbił I malował sceny z życia zmarłych. I w ten sposób znajdziemy tam pasterzy, górników, strażaków czy pijaków. Warto przejść dokładnie cały cmentarz, każdy nagrobek jest inny:)
Wejście na cmentarz płatne. No, dalej w drogę, bo dziś musimy doczłapać się na Węgry:)

Zdjęcia (9)

Komentarze (0)