Ruszyliśmy z Sapanty w kierunku Węgier. Tym razem nie ryzykujemy, że pogoda popsuje nam szyki. Dlatego wybraliśmy jedne z większych term - Miskolc Taploca, gdzie moczy się dupy w jaskiniach. Pierwotnie planowaliśmy znaleźć nocleg w samym Miskolcu, jednak zdecydowaliśmy się na wariant znany I lubiany - Tokaj. Minus, że z rana mamy do przejechania 60 km na termy, a potem 600 do Warszawy.
W Tokaju jak to w Tokaju, troche popiliśmy, troche pojedliśmy, troche pospaliśmy. Miasto bez deszczu wygląda zdecydowanie lepiej.