Kolejny dzień postanowiliśmy spędzić w Marrakeszu. Dzień odpoczynku od podróży, dzień na zwiedzenie Mar i przede wszystkim dzień na znalezienie opcji dotarcia do najwyższych wodospadów Maroko (Cascades d'Ouzoud).
W trakcie zwiedzania daliśmy się naciągnąć jakiemuś małolatowi. Jeden z fałszywych przewodników. Z 1 strony nas oprowadził, opowiedział to i owo, ale z 2 strony zaprowadził nas do sklepu kolegi... Finalnie nie dostał od nas pieniędzy:) W Maroko trzeba bardzo uważać na fałszywych przewodników.
Odnośnie Cascades - przypadkowo znaleźliśmy małe biuro podróży, koleś mówił sprawnie po angielsku, zaproponował nam transport w 2 strony za 200 dh (niby spuścił z 300 na dzień dobry), stanęło na 160/osoba. Dobry interes o tyle, że nie ma tam dojazdu bezpośredniego. Trzeba jechać autobusem do Azilal, potem łapać kolejny. Taksówką też wychodzi drożej. Dlatego byliśmy zadowoleni z wynegocjowanej kwoty, choć pewnie można było urwać jeszcze 10 dh/osoba...