Ostatnim miejscem noclegowym był Sudak. Mieszkaliśmy niedaleko dworca autobusowego, wiec mieliśmy kawał do plaży(kwatery po 50 uah). Deptak ok 3 km to miejsce pełne osobliwości. Od naganiaczy, po małpy na ramieniu, latające krowy, dziewczyny z klubów nocnych na rurkach. Dźwięki ostrej muzyki (papaAmericano) miażdżą Cię zewsząd. Jest tyle bodźcy, że idąc deptakiem nie rozmawialiśmy ze sobą tylko patrzyliśmy :). Plaże już bardziej piaszczyste, i trochę większa przestrzeń niż w Gurzufie. Tradycyjnie - kąpanie, piwo i melon:)