Przepiękna pogoda zachęcała do włóczenia się po mieście. Pożegnaliśmy się z nowymi znajomymi i przywitaliśmy 4 osobową ekipę z którą umówiliśmy się w internecie, że razem ruszymy eksplorować Krym. Przemili ludzie z zacięciem do podróżowania (pozdro dla Jędrka, Piotrka, Ewy, Daniela). Gdyby nie Tomocoro zapewne nie dostalibyśmy biletów na pociąg na Krym. Z właściwego okienka Pani odesłała nas do informacji, informacja była oczywiście płatna (4 UAH). Pani w okienku mówi tylko po rusku. Nie ma jakichkolwiek szans na bilet bezpośrednio do Symferopola. Ale dostajemy informacje o wolnych miejscach w pociągu do Kijowa, gdzie robi się przesiadkę i dopiero rusza w dalszą drogę do celu. Gdyby w informacji nie rozpisali nam tych połączeń na kartce, to pani we właściwej kasie nie sprzedałaby nam biletów, gdyż dopóki nie zobaczyła owej kartki, upierała się, że nie ma wolnych miejsc w pociągu do Kijowa. Oglądać i brać udział w tym folklorze jest bezcennym wspomnieniem :). Ruszamy nocnym pociągiem do Kijowa. Należy pamiętać, że zawsze można w ten sam sposób jechać przez Odessę.