Na granicy wraz z Tomocoro spotkaliśmy jeszcze jednego kompana- Anglika, którego celem życiowym jest odwiedzenie wszystkich stolic w Europie. Po 2 godzinach jazdy tłoczną marszrutką wreszcie dotarliśmy do Lwowa. Ceny nocy w hostelach zależy od ich standardu. Z tego co pamiętam za łóżko w pokoju 12 osobowym ( w którym nocowaliśmy tylko we 3ke, gdyż Anglik udał się do droższego hostelu) kosztowało ok 30 zł.
Lwów to miasto o pięknej architekturze. Elewacje kamienic zapierają dech w piersiach. Całe miasto wybrukowane jest kostką, co nadaje ulicom niezapomniany klimat. Same bycie tam, spędzanie czasu i oglądanie ludzi przesiadujących bez pośpiechu na placu przed Operą jest dużą przyjemnością. Tanie i dobre jedzenie w Puzatej Chacie (polecamy piwko bijałe). Bardzo przyjemnie spędzony wieczór z nowymi kompanami.