Lot minął błyskawicznie. Chyba lecieliśmy z wiatrem :)
Odjazd Lux mieliśmy ze stacji Prater. Najwygodniej było tam dojechać pociągiem, a potem metrem. Dzienny bilet 7e. Dworzec Lux Express jest przyklejony do centrum handlowego. Są tam skrytki na bagaże (raczej dla zakupowiczów niż dla podróżnych) za darmo. Zostawiliśmy nasze skarby i pojechaliśmy do centrum Wiednia.
Przeszliśmy się po Wiedniu, nawet ciężko to opisać jakoś mądrze, bo tam nie ma tak, że jest nic nic i nagle jakiś zabytek. Tam całe Stare miasto (tzw Pierścień) jest jednym wielkim zabytkiem. Gdzie się człowiek nie obejrzy, a tam jakieś rzeźby, kamienice, kościoły czy inne giganty. Pokręciliśmy się, wpadliśmy na Jarmark Świąteczny na grzane wino i bratwurst (4e i 5e), skoczyliśmy jeszcze nad Dunaj i na dworzec. Wszystko się dobrze udało, kolejny przystanek Kraków w środku nocy i na przesiadkę z Lux Express do Polskiego Busa.