Lubię te absurdy podróżnicze:) Żeby polecieć na wschód 8000 km, to trzeba najpierw trzeba zrobić 1000 km na zachód. Tak taniej
W Amsterdamie mieliśmy spędzić ok 8h, więc decyzja mogła być jedna – ruszamy na miasto! Schiphol jest dobrze skomunikowane z centrum, pociąg jedzie 20 min, koszt 4,5E w 1 stronę.
Sam Amsterdam to dziwne miasto. Wszędzie rowery, sporo nowoczesnej sztuki, prostytutki w oknach w Red Light District, a to wszystko owiane zapachem jointów. Działo się Jednak nie, dziać to się dopiero zaczęło na lotnisku. Najpierw opóźnienie lotu o 2-3h, potem okazało się, że samolot się popsuł, podstawili mniejszą maszynę i połowa osób została bez transportu. Jednych zakwaterowali w Amsterdamie, innych (nas) przerzucili na inny lot. Lecim Emirates do Dubaju, a potem Bangkok. Na pocieszenie dostaliśmy od KLM bony na żarcie i picie na lotnisku. Jak prawdziwi Janusze wymieniliśmy je na…piwo:D Tak więc do samolotu Emirates wsiadaliśmy mocno zadowoleni i zmęczeni.