hej, skoro nasz plan się wysypał w ciągu pierwszych 10h, czemu go nie zmienić zupełnie? Odwróciliśmy wycieczkę (najpierw Bukowina, potem Muramaresz), dodaliśmy wąwóz Bicaz i Lacu Rosu, zamieniliśmy słowackie Kosicei na węgierski Miskolc i plan gotowy:)
Straszyli nas przed wyjazdem fatalnymi drogami w Rumunii. Pierwszego dnia zrobiliśmy 350 km po Rumunii, raczej dużymi drogami. Żadnych dziur, jeźdżą też bardziej po naszemu niż na Słowacji. Czyli klakson i heyah gaz w podłogę:)
Pierwszy cel to Lacu Rosu, jezioro osuwiskowe. Skała się urwała, zatamowała rzekę i powstało jezioro. Charakterystyczne są wystające kikuty drzew. Można wypiożyczyć łódkę. W sezonie podobno jest tu młyn. A my hyc po sezonie. Pustki, płatny parking okazał się bezpłatny. Uroki wakacji we wrześniu:) Szkoda, że zabrakło nam czasu na wejście na któryś z okolicznych szczytów...