W teorii przed nami były 2 kraje, gdzie należy wykupić winietę - Słowacja i Węgry. W teorii:) Pojechaliśmy przez Rzeszów, polecam Pomnik Czynu Rewolucyjnego, znany też jako "Pomnik Wielkiej Cipy". Wyszliśmy z auta i zagadaliśmy pierwszego napotkanego gościa:
-przepraszam, gdzie znajduje się pomnik wielkiej cipy?
-oo, widzę, że przyjechaliście zobaczyć główną atrakcję Rzeszowa!
tak że tego:)
Wracając do cyganizacji. Z Rzeszowa jazda na Svidnik, potem Sarospatak i finalnie Tokaj. Na Słowacji jest ogólnie smutno:D Puste drogi, puste miasta, do tego w kazdym mijanym mieście grupki cyganów lub całe osiedla. Jest tego oporowo! Podobno na 5,5 mln mieszkańców mieszka tam 0,5 mln Cyganów! To jest prawie 9% ludności. W rumunii odsetek wynosi ok 5%. Najwięcej Cyganów mieszka w okolicach Kosic, Presova. Czyli tereny którymi jechaliśmy. W 2010 roku Słowacy zaczęli ogradzać osiedla Romskie murami (Kosice, Presov). Pomyśleć, że to tuz obok nas. Marysia była lekko w szoku, my również. Myślę, że stosunek mijanych na ulicy białych do Cyganów na Słowacji to 70/30... Na Słowacji winieta to 10E/10 dni, my pojechaliśmy bokiem, bezpłatnie.