Wstaliśmy ponad godzinę przed wschodem, mieliśmy przed sobą ok 50 min marszu, po części po ciemku. Nie mieliśmy kompasu, więc zakładaliśmy pewne problemy z powrotem, ale skorzystaliśmy z aplikacji na telefon Asi. Ma ona tam magnetyczną mapę nieba, więc umiejscowiliśmy nasz obóz względem gwiazd w trakcie dnia. Ta technika...
Na pustyni zdecydowanie mniej osób niż na zachodzie, wygodnie usadowiliśmy się na jednej z wydm i czekaliśmy na wschód. Pustynia zmienia odcień co kilka minut! Potem zostaliśmy ok 2h na pustyni na zdjęcia. Zostaliśmy zupełnie sami, aż w pewnym momencie nadjechał arab na motorowerze (po pustyni!) i spytał, czy nie chcemy kupić skamielin. Myślę, że jakbyśmy chcieli kupić skamieliny, to byśmy poszli do sklepu, a nie na pustynię:D Najbardziej niesamowite chwile wyjazdu! Powrót do obozu poszedł sprawnie, choć Hassan zaczynał się niepokoić, bo puszczał nam zajączki lusterkiem.
Hassan odstawił nas do Rissani ok 11 rano, wypił z nami kawę, pogadał, wręczył nam po wisiorku ze skamieliną. Okazało się, że jest przewodnikiem od dłuższego czasu i w przyszłym roku planuje otworzyć swoje biuro. Mogę go polecić z czystym sumieniem! Jak co, proszę o kontakt, może da lepszą cenę z polecenia:)